W jednym z tajwańskich miast wybucha epidemia tajemniczego wirusa, który zmienia ludzi w zwyrodniałe bestie. Jim próbuje odnaleźć swoją dziewczynę Kat ale po drodze będzie musiał zmierzyć się z niewyobrażalnym okrucieństwem. Tymczasem Kat grozi poważne niebezpieczeństwo.

+ pokazuje, że z ogranego na wszelkie sposoby motywu nadal można wycisnąć coś oryginalnego
+ to prawdziwy festiwal przemocy i okrucieństwa, dawno nie widziałem czegoś tak chorego
+ niektóre sceny potrafią naprawdę zapaść w pamięć i zszokować
+ a pierwsza połowa to i porządnie potrzymać w napięciu, atmosfera jest gęsta, że możnaby nożem kroić
+ gore jest naprawdę z górnej półki, praktyczne efekty specjalne robią wrażenie i sprawiają, że żołądek wywraca się na drugą stronę
+ muszę pochwalić realizację, która stoi na wysokim poziomie, szczególnie przypadła mi do gustu praca kamery, dynamiczny montaż świetnie sprawdza się w niektórych scenach a w kluczowych momentach oko kamery rzadko odwraca wzrok
+ aktorsko też jest tu więcej niż dobrze, główni bohaterowie wypadają przekonująco ale show kradnie Tzu-Chiang Wang wcielający się w starszego gościa
+ twórcy nawet postarali się żeby całość była jakąś refleksją nad kondycją społeczeństwa, bez zbędnego filozofowania, ale szanuję
+ choć to produkcja tajwańska ma w sobie ten specyficzny klimat i nieskrępowaną wyobraźnię klasycznych pozycji HK Cat III, brakuje mi tego w kinie

- nie wszystko w końcówce mi tu zagrało, trochę przekombinowano
- ludzie o słabych nerwach i żołądkach powinni omijać szerokim łukiem, to oczywiście nie jest typowy minus, just sayin'
- szkoda, że nie trwa jeszcze trochę dłużej

Podsumowując, co za wspaniałe kino familijne dla całej rodziny! Idealna pozycja na niedzielne popołudnie. xD A tak poważnie, to wreszcie świetny azjatycki horror gore, który zadowoli nie jednego fana gatunku. Chora jazda bez trzymanki i żadnych barier. A jednocześnie przy całej wtórności to też całkiem niezła i angażująca historia. Tak powinny wyglądać filmy o pandemii. Jeden z najlepszych horrorów minionego roku? Zdecydowanie!